z dodatkiem rukoli i migdałów
Proste i szybkie, niesamowity smak. Nie byłam miłośniczką rukoli, ale intuicja podpowiadała mi, że warto ją dodać. Rzeczywiście! Połączenie rewelacyjne, a w rukoli się zakochałam!
Po przepis zapraszam na nowy adres, kliknij tutaj

Wyglądają na po prostu przepyszne!:)
OdpowiedzUsuńI takie były:)
Usuńależ to musi wspaniale smakować :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam! Rukola, migdały i ser pleśniowy to świetne połączenie ;)
UsuńGnocchi jeszcze nie robiłam, wydają się być tak proste do zrobienia, więc tylko zakasać rękawy i brać się do pracy :) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDzięki;)Gnocchi robiłam pierwszy raz, robi się je bardzo szybko, chwilkę się gotują. W porównaniu z kluskami śląskimi...
UsuńGratuluję samorobnych gnocchi- wyglądają rewelacyjnie !
OdpowiedzUsuńDzięki, mój gnocchi - debiut:) A niedawno jadłam gnocchi wielkości paznokcia u kciuka... Nie wyobrażam sobie lepić takie maleństwa, ale wyglądały uroczo :)
UsuńNieprawdopodobnie zachęcające te Twoje foty, gnocchi z serowym sosem zawsze do mnie przemawia a rukolę ubóstwiam! od kwiatuszków powiało wiosną trochę...jakże miłe to złudzenie!!!
OdpowiedzUsuńA do niedawna nie byłam całkowicie przekonana do rukoli, ale teraz też ją uwielbiam! Myślę już o pizzy na baaardzo cienkim spodzie z orzechami włoskimi, serem pleśniowym i rukolą...
OdpowiedzUsuńW bardzo dobrym kierunku idą te Twoje myśli... czekam na fotorelację, jak widzisz zaglądam, głodna nowych wrażeń estetyczno-smakowych!!!
UsuńJak to pięknie brzmii... :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Od razu uwielbiam!
Dzięki za miłe słowa:)
UsuńAle tu ładnie! :D Biegnę zwiedzać dalej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
OdpowiedzUsuńHolender, właściwie szukałam po sieci pomysłu na owsiankę na rano, a tu twoje gnocci na mnie spojrzało i dostałam ślinotoku.
OdpowiedzUsuńA mam pytanie- bo widziałam kiedyś na youtubie makaroniarza co robił gnocci i mówił, że ziemniaki mają być jeszcze ciepłe podczas zagniatania ciasta. To prawda? Sama nie sprawdzałam. Mam tylko doświadczenie z kopytkami :]
Pozdrawiam!
Moje ziemniaki były ciepłe, ale na tyle, żeby sobie rąk nie poparzyć :)
OdpowiedzUsuń